Są takie dni, kiedy za oknem pada deszcz, jest szaro, zimno i prawie nic nie jest w stanie tego zmienić .. ale przecież  prawie robi dużą różnicę... bowiem jest coś co sprawia, że mam ochotę na odrobinę szaleństwa.. perwersyjnego szaleństwa ..
....  miód, wanilia, goździki, cynamon - niby nuda ale ... lawenda, jałowiec, czarny pieprz?
  -  brzmi wystarczająco zachęcająco? ;)
 Panie i Panowie przed Wami  - Krupnik 
 - jeden kieliszek tego wyjątkowego trunku sprawia, że znów czuję zapach lawendy na wietrze... słodki, złocisty, a nawet 
barwy miedzianej, niezwykle rozgrzewający i egzotyczny... przywodzący
 na myśl święta lub dalekie wyprawy - krupnik to wspaniały napitek szczególnie zimą i jesienią, kiedy pogoda nie rozpieszcza ..
Przepis już wkrótce na blogu a póki co chętnych zapraszam na degustację :)

oj nie pijam alkoholu, ale opis przepyszny!!!
OdpowiedzUsuńpiekne zdjecie
zapraszam po odbior wyroznienia
http://lookinginspirations.blogspot.de/2012/11/jesiennie.html
pozdrawiam cieplo!
mhmmm, no to ja się wpraszam na tą degustację :)
OdpowiedzUsuńTwój znajomy żul :-*
Moja Droga, wrzuć coś na rozgrzewkę dla ciężarnych ;) z zimnych, deszczowych, angielskich wyżyn plissss ;)
OdpowiedzUsuń