wtorek, 6 listopada 2012

drugie śniadanie

Dziś idąc do pracy zatrzymałam się przy niewielkim sklepiku przy ul. 11-go Listopada. W swojej ofercie sklepik posiada głównie niecodzienne pieczywo ale dziś mieli coś równie niecodziennego.. indyjskie samosy! pachnące, złocisto-żółte, o przeróżnych smakach, w tym  - ze szpinakiem! Szpinak to jest to co sprawia, że momentalnie na mojej twarzy pojawia się banan numer 5 :)) - o taki właśnie ! Chcąc czy nie, na tym blogu nie raz usłyszycie o szpinaku i jego magicznej mocy... a ja użyję wszelkich znanych mi technik manipulacji i wywierania wpływu aby przekonać Was do tego zielonego, mega smacznego wynalazku!
A dla tych z Was, którzy jeszcze nie wiedzą jak smakują i wyglądają samosy, już niedługo opublikuję foto relację z ich przygotowania

2 komentarze:

  1. doprawiony szpinak faktycznie posiada magiczny smak:) uwielbiam naleśniki ze szpinakiem i sosem czosnkowym....jami... na myśl ślinka kapie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Podzielam Twoje uwielbienie do szpinaku i z czystej sympatii podzielę się tym oto sprawdzonym przepisem: http://www.mojegotowanie.pl/przepisy/obiady/zapiekanka_makaronowa_z_kurczakiem_i_szpinakiem (koniecznie użyj sera gorgonzola) :) Pychotka, polecam :) Smacznego :)

    PS: też uwielbiam te samosy z 11 Listopada :)
    M.

    OdpowiedzUsuń

masz chwilę? zostaw feedback